Kuba - Hawana

Nasz kierowca podjeżdża pod właściwy adres. Wysiadamy z samochodu.

Ledwo otwieramy bagażnik, a już podchodzi jakiś podejrzany typ i wyciąga nasze walizki. Pokazujemy, że jednak sami sobie poradzimy. Ziomek jednak się nie poddaje i próbuje ciągnąć nasze rzeczy, i nas w inna stronę. Nie wytrzymuje: koleś spier#alaj! O dziwo zadziałało! Poszedł sobie. Żegnamy szybko kierowcę i idziemy szbko w stronę drzwi, bo następny cwaniak już idzie w naszą stronę! Wchodzimy do klatki.

Nie wygląda najlepiej ale przynajmniej nikt nas nie zaczepia!

 

Dzień 1. Hawana

  Havana 003

 

Witamy się z naszymi gospodarzami. Jest to młode małżeństwo, zresztą bardzo sympatyczne. Zaprowadzają nas do pokoju, gdzie wita nas "łąbądek". Te sympatyczne ptaki witały nas wszędzie gdzie spaliśmy. Bardzo popularny sposób na "zaskoczenie" turystów.   

 

Havana 002

 

Hawana - stolica i największe miasto Kuby. Została założona ok. 1515 roku przez hiszpańskiego konkwistadora Diego Velaqueza de Cuellara na południowym wybrzeżu wyspy. W 1519 została przeniesiona na obecne miejsce. Populacja Hawany to ok 2 135 498 mieszkańców. Miasto składa się z 15 dzielnic. Hawana była ulubionym miejscem Ernesta Hemingwaya, który spędził tu 20 lat swojego życia.  Zostawiamy wszystkie tobołki i ruszamy na miasto! Hawano nadchodzimy! Wychodzimy z kamiennicy.

Wyglądamy w prawo... 

Havana 005

 

 Teraz w lewo...

 

Havana 004

 

Hmm chyba remontują ulice... .

Jesteśmy w centrum Hawany. Jakieś 300 m od głównego deptaka. Widok jest nie najlepszy. Może to tylko ta ulica...

 

Idziemy do parku, gdzie można złapać wifi. Czuje już głód internetu...
Wygląda jednak, że remontują więcej ulic. Przyznam się, że entuzjazm trochę opadł i czujemy się nieswojo przechadzając się tak zrujnowanymi uliczkami... .

 

 

Havana 006

 Havana 007

 

Docieramy do parku. Od razu podchodzą do nas "konicy" oferując karty internetowe. Z ostrożności kupujemy jedną. Zdrapujemy kod. Internet działa. Nie jest to może LTE  ale najważniejsze, że działa! Decydujemy się kupić drugą kartę i tu jest problem, bo siedzimy już na ławce, którą "obsługuje" ktoś inny! Zaczyna się ostra kłótnia przy nas. Czujemy się jak powietrze. Patrzymy na siebie i nie dowierzamy.

 

Havana 008

 

Po sprawdzeniu maila i wchłonięcia newsów z Facebooka ruszamy dalej.

 

Havana 009

 

 Największa stacja "ASO" jaką widzieliśmy na Kubie.

  Havana 010

 
Znak rozpoznawczy Kuby - stare amerykańskie samochody, które jeszcze uważamy za cudowne.

 

Havana 011

 

Mieszkanie na wynajem "do odświeżenia".

 Havana 012

 

 Kubańska IKEA.

 

Havana 013

 

Transport do pracy.

 

Havana 014

 

Budowa "mieszkań dla młodych"?

  Havana 015

 

Momentami tylko humor mógł nas uratować i drobne złośliwości. Gdybyśmy bardzo poważnie traktowali ten wyjazd to po pierwszym dniu w Hawanie dostalibyśmy depresji. Spacerujemy dalej.

 Havana 016

 

Docieramy do Maleconu. Słynna promenada, która często jest wykorzystywana na teledyskach Pitbulla i innych światowych gwiazd. Nasz cel na nocne życie w Hawanie. Na słynne nocne imprezy! Na razie grzecznie zwiedzamy za dnia. Cała promenada prezentuje się tak:

 

Havana 018

 

Z bliska jest  gorzej...

 

Havana 136

 

Havana 135

 

Co parędziesiąt metrów między budynkami ulokowane są betonowe parki/place. Można na chwilę usiąść i podelektować się widokiem promenady.

 

Havana 019

 

Havana 022

Niektóre budynki są w renowacji.

 Havana 020

 

Havana 139

Ten budynek nie jest opuszczony.

 

Havana 021

 

Urocza uliczka.

 

Havana 023

 

Spacerujemy dalej.

 

Havana 138

 

Havana 020

  Havana 025

 

Schodzimy z Maleconu i zwiedzamy boczne uliczki Hawany.

 

Havana 026

 

Havana 027

 

Havana 028

 

Havana 029

 

Havana 030

 

Havana 031

 

Po drodze głodniejemy. Co jakiś czas można spotkać Kubańskie Foodtracki, takie jak na zdjęciu poniżej. Jednak zabrakło nam odwagi...

 

Havana 032

 

Krążąc tu i tu, szukając ciekawego miejsca w stolicy Kuby docieramy do bulwaru Prado, który biegnie od Capitolu, aż do Maleconu.

 

Havana 033

 

Havana 034

 

Havana 113

 

Deptak ten dzieli (moja opinia) Hawanę na lepszą i gorszą część. Przechadzając się deptakiem oczywiście co chwilę ktoś się przyczepia. Biznesowy zmysł Kubańczyka nie może się marnować napotykając chodzące dolary (turystów). Co tym razem w ofercie? Hmm  może dziewczynki na wieczór, jakbyśmy się nudzili. Do tego jakaś trawka lub coś mocniejszego.  Cygaro też by się znalazło. Wszystko good quality and good price!

 

Havana 035

 

Podczas naszego pobytu była ekipa pro skaterów z USA i kręcili jakieś filmy. Od razu stali się atrakcją miejscowych.

 

Havana 036

 

Havana 115

 

Havana 114

 

Pomiędzy deptakiem a Capitolem znajduje się Parque Central, który jest głównym miejscem dla turystów. Tutaj bogaci Amerykanie i Kanadyjczycy wykupują przejazdy starymi autami. Czemu bogaci? Godzina rundka po Hawanie kosztuje ok 500 zł... Trzeba jednak przyznać, że tylko tutaj widziałem w tak dobrym stanie te samochody.

  Havana 037

 

Dla biedniejszych zostaje jeszcze opcja przejażdżki Coco Taxi. Co do Coco, to jak pierwszy raz zauważyłem w internecie ten pojazd, to już widziałem siebie w środku z milionem selfie i filmem kręconym na kiju z gopro. I jaki był efekt? Na miejscu olaliśmy ten temat... .

  Havana 116

 

Havana 212

 

W centralnej części placu znajduje się pomnik Jose Martiego. Kubański poeta, pisarz, a także przywódca ruchu niepodległościowego. Uważany za bohatera narodowego.

  Havana 038

 

Przez park będziemy jeszcze przechodzić wiele razy, ponieważ jest bardzo blisko naszej Casy. Zatem kierujemy się powoli w stronę naszych apartamentów.

 

Havana 039

 

Havana 040

 

Napotykamy kolejną "perełkę karaibskiej architektury"

 

Havana 041

 

Idziemy jeszcze poszukać sklepu. Nasze zapasy z Matanzas są na wyczerpaniu. Wchodzimy i znów puste półki. W samej Hawanie było jednak sporo sklepów. Natrafiliśmy nawet na centra handlowe. Dużo towaru stało po prostu na paletach i było zakurzone. Największy problem mieliśmy z zakupem wody mineralnej. W sklepach głównie były oranżady i rum. Akurat nadmiar rumu nam nie przeszkadzał. W części bardziej turystycznej w knajpach można było kupić wodę.

 

Havana 042

 

Havana 043

 

Havana 044

 

Havana 175

 

"Obładowani zakupami" ruszamy dalej. Może, by tak podjechać samochodem?

  Havana 045

 

A może jednak przejażdżka rowerem?

 Havana 046

 

Transport rowerowy jest bardzo popularny na Kubie. Za parę drobniaków można zwiedzić całe miasto. Korzystają z tego zarówno turyści jak i miejscowi np wracając z zakupów.

 

Havana 047

 

W końcu docieramy do naszych pokoi. Wznosimy jeden toast za to, że przeżyliśmy pierwszy dzień w stolicy, a drugi, żeby przeżyć następny. Dobranoc.

 

 Dzień 2. Hawana

 

Drugi dzień pobytu w stolicy Kuby był dla nas największą nadzieją na pozytywne wspomnienia. W planach mieliśmy zwiedzanie starej części Hawany. Wstajemy rano i opuszczamy nasz "dystrykt".
Przechodzimy przez deptak na "lepszą stronę miasta" i... faktycznie jest inaczej. Od razu widać różnice. Zabytkowe budynki i uliczki wyglądają tak jak powinny. Zadbane z klimatem karaibskim.


Pierwszym miejscem do odhaczenia była Plaza De La Catedral. Jest to niewielki plac zdominowany przez bryłę katedry Catedral de San Cristobal.

 

Havana 048

 

Havana 049

 

Havana 050

 

Havana 051

 

Havana 052

 

Havana 053

 

Havana 055

 

Havana 056

 

Havana 057

 

Dochodzimy do Plaza de Armas, uznawany za najstarszy plac w stolicy. Nazwę "plac broni" zawdzięcza ćwiczeniom wojskowym, organizowanym w tym miejscu od XVI w. Pośrodku  skweru obsadzonego palmami królewskimi stoi pomnik Carlosa Manuela de Cespedesa, wyrzeźbiony w 1955 r. przez Sergia Lopeza Mesę dla uczczenia Ojca Narodu.

 

Havana 058

 

Havana 059

 

Oczywiście w parku, nie dało się zrobić spokojnie zrobić zdjęcia :)

  Havana 001

 

Havana 060

 

Havana 062

 

Havana 063

 

Havana 064

 

Havana 067

 

Havana 068

 

Oczywiście ten sielankowy nastrój musiał ktoś spier#@lić. Przechodzimy koło muzeum rumu. Przed drzwiami stoi młoda dziewczyna w tradycyjnym  kubańskim stroju. Pyta się, czy nie chcemy może zdjęcie z nią. Grzecznie dziękujemy... .I nagle uderza nas fala pretensji. "Jak to nie chcemy zdjęcia z nią. To tylko parę CuCów, co to dla nas" itd. Znów nie dowierzamy... . Opierd#ol zebrany można iść dalej.

 

Havana 097

 

Havana 069

 

Havana 070

 

Przechadzając się po starej części Hawany docieramy do nadbrzeża. Chwila odpoczynku.

 

Havana 084

 

Havana 071

 

Havana 072

 

Havana 073

 

Siedząc na murku obserwuje jak dzieciaki grają w piłkę naprzeciwko w parku. Piłka co chwilę wypada na ruchliwą ulicę i uderza w przejeżdżające samochody. Dzieciaki wybiegają za piłkę. Nikt nie zwraca uwagi, nie krzyczy i o dziwo nikt nie wpada pod samochód.

 

Havana 085

 

Jeden z najfajniejszych klasyków jeżdżących po wyspie.

 

Havana 074

 

Havana 075

 

Idziemy dalej zwiedzając starą Hawanę. Jak dla mnie to najpiękniejsza część stolicy i jedyna godna zwiedzania.

 

Havana 078

 

Havana 079

 

Havana 080

 

Havana 081

 

Havana 082

 

Havana 083

 

Havana 086

  Havana 088

 

Havana 090

 

Zaczynamy być trochę zmęczeni i głodni. Znajdujemy restauracje z muzyką na żywo na Plaza Vieja. Jest też sporo turystów. Siadamy.

 Havana 092

 

Chcieliśmy zamówić podstawowego hamburgera ale nie mają go dziś. Jest tylko specjalny hamburger w zestawie z frytkami. Dobra zamawiamy i dostajemy to...

 

Havana 093

 

Za ten zestaw zapłaciliśmy tyle ile za dwudaniowy obiad w Polsce w restauracji... .  Zostawiamy napiwek. Ale to nie koniec atrakcji. Ledwo co zjedliśmy podchodzi do nas Kubańczyk z kapeluszem i chce hajs za słuchanie muzyki (przecież kapelusz na kasę leży także przed grajkami). Grzecznie (na granicy już cierpliwości) odmawiamy. Ziomek się nie poddaje i próbuje bezczelnie wymusić od nas kasę. Spierd#laj znów działa. Poszedł do następnego stolika. Większość turystów była zaskoczona i na tym bazowali. Część płaciła, a część kazała spadać na drzewo tak jak my. Naciągacze...

 

Havana 094

 

Jeden z piękniejszych budynków, szkoda że tak zaniedbany... .

 

Havana 095

 

Już nie pamiętam co ta ciuchcia symbolizowała, ale pamiętam kolejnego natręta, który 10 min nas męczył przy niej.

 

Havana 096

 

Havana 098

 

Havana 099

 

Havana 100

 

Havana 101

 

Havana 102

 

Przechodzimy koło Castillo de la Real Fuerza, która robi wrażenie.

 

Havana 103

 

Docieramy do Museo de la Revolucion, gdzie wita nas czołg. Wstęp ok 10 CUC. Może to i nasza strata, ale nigdy nie byliśmy fanami muzeów, więc idziemy dalej.

 

Havana 104

 

Havana 105

 

Havana 106

 

Z okolic muzeum kieruje się na nadbrzeże do Castillo de San Salvador de  la Punta. Jest to forteca  z końca XVI w., która miała wzmocnić system obronny twierdzy Castillo de los Tres Reyes del Morro, zbudowanej w tym samym czasie po drugiej stronie zatoki. 

 

Havana 107

 

Havana 108

 

Havana 110

 

Z fortecy wracamy przez Prado i docieramy pod Kapitol. El Capitolio to budynek symbol o długości ponad 200 m, zwieńczony 94-metrową kopułą. Jest to replika waszyngtońskiego Kapitolu i paryskiego Panteonu. Od dłuższego czasu jest w remoncie.

 

Havana 214

 

 Havana 121

 

Havana 209

 

Havana 211

 

Havana 117

 

Naprzeciwko Kapitolu znajdują się 4 kolorowe (trochę już wyblakłe) budynki, które są na praktycznie każdej reklamówce biur podróży. Z tą różnicą, że na plakatach, stronach www, te budynki są zajebi#cie wyretuszowane i robią wrażenie. Dodatkowo zdjęcia są robione prostopadle do budynków, co pozwala ukryć ich faktyczny wygląd. Kolejna kubańska ściema... .

 

 Havana 119

 

Havana 120

 

Odwracamy głowę i spoglądamy za Kapitolem na chińską dzielnicę.

  Havana 125

 

Tak wygląda centrum stolicy Kuby. Wystarczy przejść parę metrów lub odwrócić głowę, żeby zobaczyć inny świat. Za Kapitolem miała być manufaktura cygar ze sklepem. Wiemy, że jesteśmy już blisko ale rozglądamy się błądząc wzrokiem. Podchodzi do nas dziewczyna i pyta czego szukamy (jak miło). Tłumaczymy, że chcemy kupić cygara. Odpowiada, że dziś manufaktura jest zamknięta z powodu festiwalu cygar. A w ogóle to mamy takie szczęście, że dziś jest tam -50%! Nauczeni doświadczeniem olewamy dziewczę i kierujemy się w przeciwnym kierunku, który wskazała. 100 m dalej jest poszukiwana manufaktura. Czynne. W środku pełno turystów... .

 

Havana 122

 

Havana 123

 

Havana 124 

Wracając trafiamy na targ warzywny.

 

Havana 128

 

Havana 129

 

Havana 127

 

Dzień 3. Hawana

Dzień zaczynamy ambitnie od joggingu po Maleconie. Jest to kolejny wietrzny dzień, wiec fale uderzają w nadbrzeże Hawany, zalewając ulicę Maleconu. Trzeba  uważać, żeby nie zostać mokrym, co jak widać na zdjęciu nie wszystkim się udało.

 

 Havana 112

 

Havana 134

 

Havana 217

 

A skąd taka wietrzna pogoda w Hawanie? Według miejscowych sztormowy wiatr wieje od Ameryki. I zawsze jak jest zła pogoda to przychodzi od wybrzeży USA... .
Po wysuszeniu i przebraniu się ruszamy na dalsze podboje Hawany.

 

 Havana 131

 

Havana 132

 

Havana 140

 

Havana 141

 

Havana 142

 

Havana 143

 

Havana 144

 

Havana 145

 

Havana 146

 

Rozglądaliśmy się za jakąś knajpą, żeby wypić kawę ale ostatecznie sobie darowaliśmy widząc takie miejsca.

 

Havana 147

 

Havana 148

 

Havana 148

 

Havana 149

 

Havana 150

 

Przed nami wyłania się hotel Habana Libre. Logo i kolorystyka łudząco podobny do sieci Hilton. I to całkiem nieprzypadkowo. Hotel przed rewolucją należał do rodziny Hilton. Castro w ramach nacjonalizacji kazał zmienić nazwę na Habana Libre. A, że reszta podobna to  tak zostało.

 

Havana 151 

Widok na skrzyżowaniu bardzo we mnie uderzył. Tak wygląda właśnie Kuba. Zderzenie nowoczesności dostępnej dla nielicznych ze starociami dostępnymi dla większości.

 

Havana 152

 

Mijamy jeszcze targ.

 

Havana 153

 

Havana 154

 

Dawno nie widziane budki telefoniczne.

 

Havana 155

 

Havana 156

 

Havana 157

 

Havana 158

 

Havana 159

 

Docieramy pod stadion. Zaglądam do środka i w sumie nie jestem pewny czy jest czynny, czy raczej do rozbiórki. Schodząc po schodach z daleka widzę kolesia odwalonego jak na wesele i już jestem pewien, że się doczepi. Z odległości 20m już do mnie macha... . Podchodzi i zagaduje, czy jest jakiś mecz. W tym momencie głowa mi eksploduje ale jeszcze staram się być grzeczny. Pierwsze 5 min standardowe wypytywanie skąd jestem i inne blablabla. Po czym przechodzi do interesów tłumacząc, że tam gdzie idziemy będzie drogo i on nas zaprowadzi tam gdzie jest tanio i fajnie. Kolejne 5 min tłumaczymy mu, że ma spadać. W końcu poszedł sobie.

 

Havana 160

 

Havana 159 

 

Przeszliśmy ok 500m i siadamy już zmęczeni na ławeczce. Nie mija 30 sekund znów idzie ta "męczydupa". Drugi raz zaczyna od wstępu, czyli wypytuje o jakieś pierdoły, a później tłumaczy jak będzie fajnie jak z nim pójdziemy. Kamil nie wytrzymuje i albo go olewa, albo głupio odpowiada. Zresztą po jego minie było widać, że cierpliwość jest na wyczerpaniu. W końcu Kubańczyk rzuca:

- Twój kolega chyba nie lubi Kubańczyków!

i poszedł obrażony! Ha!

  Havana 162

 

Rozbawieni ruszamy w kierunku Placu Rewolucji, na którym Castro przemawiał wiele godzin do narodu. Na wejściu wita nas ogromna stalowa rzeźba Osamy. A na poważnie jest to  figura Fidela z napisem "Vas Bien Fidel" (Dobrze robisz Fidel).

 Havana 163

 

Największy pomnik na placu to Jose Marti Memorial o wysokości 109m.

 

Havana 164

 

Po lewej stronie od Fidela znajduje się Che z napisem "Hasta la victoria siempre" (Do zwycięstwa aż po kres!).

 

Havana 165

 

Poniżej obaj panowie w całej okazałości.

 

Havana 166

 

Mijamy plac i podchodzimy do boiska gdzie odbywa się mecz baseballa. Zamiłowanie do baseballu na Kubie widać było na każdym kroku. Klubowego sklepu jednak nie znaleźliśmy :)

 

Havana 167

 

Czas wracać w kierunku Casy.

 

Havana 168

 

Po drodze szukamy sklepu lub knajpy, gdzie można coś zjeść. Trafiamy jednak na rzeźnika. Podchodząc bliżej zbiera mi się na wymioty ale z drugiej strony jestem w pełni podziwu, że Kubańczycy potrafią zjeść mięso, które przetrzymywane jest w takich warunkach podczas upału... . Nawet przepijając to rumem żołądek by nie wytrzymał... .

 

Havana 169

 

Havana 170

 

Havana 171

 

Havana 172

 

Havana 173

 

Havana 174

 

Havana 176

 

Po przyjściu do apartamentu wpadamy na pomysł, żeby odpocząć na dachu budynku. Właściciele mówili nam, że jest tam taka strefa chilloutu z ławeczką. Bierzemy więc rum i szklaneczki pod pachę.

 

Havana 178

 

Ławeczka może i jest. Widok na cała Hawanę może i  jest. Ale chyba jednak inaczej to sobie wyobrażałem... .

 

Havana 180

 

 

Havana 181

 

Havana 182

 

Havana 183

 

Havana 184

 

Długo nie napawaliśmy się widokiem Hawany. Idziemy do "naszego" parku na internet. Skąd wiadomo, gdzie jest internet? Mianowicie tam gdzie parki były pełne ludzi tam był internet.

 Havana 185

 

Co do jedzenia, to jedliśmy śniadanie w Casie, które kosztowało 5 CUC'ów od osoby i każdego dnia było takie samo. Drugi i ostatni posiłek zazwyczaj był koło 16-17. Właścicielka Casy poleciła nam jedna restauracje La Juliana (zdjęcie poniżej), gdzie stołowali się miejscowi. Było smacznie, a co najważniejsze bez przygód. Dużo osób podróżujących po Kubie miała problemy żołądkowe. Nam się udało obyć bez nich. Może dlatego, że od początku kierowaliśmy się dwoma zasadami:
1. Nie jemy w niepewnych miejscach.

2. Do każdego posiłku rum (to powinno przekonać)

 

Havana 186

 

Nie widziane już u nas budki telefoniczne spotykaliśmy na każdym kroku.

 

Havana 187

 

 

Havana 188

 

 Muszę się przyznać, że plany imprezowania szybko umarły... . Pierwsze dwa dni mieliśmy ten sam problem. Po prostu łapał nas Jetlag. Zasypialiśmy 18:00-19:00 i budziliśmy się w środku nocy. W końcu po tysięcznym przesłuchaniu "Despacito" postanowiliśmy odwiedzić Malecon nocą. W Casie zaczynamy od delektowania się rumem. Dziś padło na rum z oranżada (tak jak na codzień). Ruszamy na Malecon. Jest już ciemno ale też nie jakaś późna pora. Wchodzimy na promenadę i od razu wita nas prostytutka. Jest natarczywa podobnie jak Kubańczycy w ciągu dnia. Uwolniliśmy się od jednej to zaraz podbija druga. Za plecami słyszymy tylko: I'm clean... . Idziemy na chwile przysiąść na ławeczkę w jednym z betonowym parków. Nie zdążyliśmy dobrze usiąść już podbija jedna za drugą. Naprzeciwko nas siedzi gostek. Wiek 60 lat. Na oko 150 kg żywej wagi. Niepełnosprawny. Podchodzi do niego młoda dziewczyna i zaczyna się łasić... . Zaraz zwymiotuje. Idziemy dalej, w poszukiwaniu jakiegoś klubu. Cisza, nic się nie dzieje. Podchodzimy do następnego parku i oglądamy ciekawą scenkę. Na jednej ławce prostytutki. Na rogu stoi dwóch policjantów. Z grupki prostytutek wybiegają młode dziewczyny ok. 12-14 i podbijają do policjantów. Wygląda jakby chciały ich odciągnąć, bo straszą klientów. Poimprezowane na tym Maleconie. Idziemy dopić rum do pokoju.

 

Dzień 4. Hawana

 

Czwarty dzień pobytu spędzamy na luzie. Szwendamy się tu i tam. Kolejny raz idziemy Maleconem i docieramy  w okolice Hotelu Nacional. Jest to luksusowy ośrodek, który wyróżnia się na tle zrujnowanej Hawany. Ceny kosmiczne... .

 

Havana 190

 

Havana 191

 

Havana 192

 

Havana 193

 

Jako, że podczas pierwszej wycieczki Uniwersytet w Hawanie był zamknięty postanowiliśmy go odwiedzić jeszcze raz. Znajduje on się w dzielnicy Vedado. Założony został w 1728 roku i jest jednym z pierwszy w obu Amerykach. Jak dla mnie jest też jednym z najładniejszych obiektów na całej Kubie.

 

Havana 194

 

Havana 195

 

Havana 196

 

Podczas pozowania do zdjęcia powyżej podbija do nas Kubańczyk w naszym wieku. Pierwsza myśl - zaś coś będzie chciał opchnąć. Okazało się jednak, że chłopak tu studiuje. W sumie był pierwszą osobą  od przyjazdu do Hawany, z którą szło pogadać o Kubie. Tłumaczył nam, że na Kubie nie ma komunizmu tylko fidelizm. Że Fidel jest spoko, bo są darmowe szkoły. Młodszy brat Raul już nie jest taki spoko, bo chce wprowadzić opłaty. Ogólnie straszna gaduła z niego była i było całkiem spoko do momentu jak zaczął opowiadać o USA. Że to tragedia, zło. Że oni nie chcą kapitalizmu, ponieważ będą mieli u siebie Mcdonaldy. Chwila namysłu. Ale bym zjadł burgera z maca... . Dobra dzięki za rozmowę ziomek my lecimy!

 

Havana 197

 

Havana 198

 

Havana 202

 

Havana 203

 

Havana 206

 

 Wprost z Uniwerku kierujemy się do sieci lodziarni Coppelia. Szczególnie polecana jest w wielu internetowych przewodnikach. Oczywiście świeci pustką i wita nas wielka kłódka na bramie. Nie poddajemy się jednak. Po drugiej stronie znajdujemy mała, czynną budkę z Coppelii. Oczywiście ze względu na naszą nieufność kupujemy tylko jedną gałkę, mimo że staliśmy w duuużej kolejce. Jednak są zajeb#ste! Idziemy po dokładkę na koniec kolejki... .

 

Havana 199

 

Havana 200

 

Wracamy jeszcze raz przez Uniwersytet i spotykamy różowy samochodzik. Było to najładniejsze, najbardziej zadbane auto i najbardziej urocze jakie spotkaliśmy podczas całego pobytu na Kubie.

 

Havana 201

 

Wracamy do Casy. Pora się pakować! Cienfuegos czeka!

Dzień 5. Ucieczka

 

Wstajemy o świcie. Opuszczamy w końcu najbrzydszą stolicę świata. Między domami wyłania się słońce. Dla nas są to promienie nadziei na spotkanie Kuby z naszych marzeń... .

 

Havana 216